Znaczna część podstawowych szkoleń z zakresu zarządzania dotyczy w mniejszym lub większym stopniu planowania – „smartowania” celów, zarządzania czasem, etapowania planów. Uważam, że słusznie kładziony jest nacisk na ten obszar – początkujący liderzy zyskują bowiem nie tylko większe poczucie własnego wpływu na rzeczywistość ale również odpowiednie narzędzia, by ten wpływ realizować.
Jest jednak pewne drobne „ale”. Jak to mówią Arabowie In sha’Alla – wszystko to, czego chcemy, stanie się, jeśli Allah pozwoli. To często używane określenie w kręgu kultur islamu ma swój chrześcijański odpowiednik – jeśli Bóg da, jeśli Bóg pozwoli.
Kultury różnią się między innymi poczuciem wpływu na własne życie. Amerykanie i inne narody, które wyrosły na glebie filozofii protestanckiej, wierzą, że są w stanie kontrolować niemal całą rzeczywistość. Znakomita większość innych grup etnicznych, w tym Polacy mają niskie poczucie wpływu. Które podejście jest bardziej funkcjonalne? To zależy od punktu widzenia. Pod kątem ekonomicznym sprawa jest jasna, wystarczy spojrzeć na listę najbogatszych narodów świata.
Co, do tego jak duży mamy faktycznie wpływ, prawda jednak leży gdzieś po środku – dokładając wszelkich starań, zwiększamy nasze szanse na sukces, ale trochę szczęścia też trzeba mieć. Zresztą i biznes zaczął te realia dostrzegać – ostatnio mówi się sporo o zarządzaniu o świecie VUCA albo BANI – świecie ciągłej zmiany, niepewności, nieprzewidywalności .
Lata pracy freelancerskiej, na własny rachunek, współprowadzenia większego biznesu i rozwijania kolejnego startupu, jak również obserwowanie całej masy klientek, klientów, koleżanek i kolegów startupowców, pokazały mi, że plany trzeba robić, ale nie należy przywiązywać się do nich przesadnie.
Oto moja lista wskazówek dla osób, które chcą wziąć sprawy, życie, karierę, zawodowe, biznesowe cele w swoje ręce:
- DOWIEDZ SIĘ, CZEGO CHCESZ. Ważne jest nakreślenie planu i realistycznego celu, który chcesz osiągnąć. Cel może być mglisty, może też się zmienić, ale ważne jest, by był.
- BĄDŹ ZWINNĄ MAŁĄ ŻAGLÓWKĄ ŚMIGAJĄCĄ PO FALACH. Realny wpływ mamy de facto tylko na siebie i na najbliższe otoczenie. Cała reszta to realia, w których nawigujemy. Sprawdzaj wiatr, pogodę, oceniaj siłę fali i prądów, czyniąc z nich swoich sprzymierzeńców. Szukaj okazji, słuchaj rynku, ucz się i zachowaj dużą elastyczność w swoich planach i działaniu.
- SZCZERZE OCEŃ SWOJE UMIEJĘTNOŚCI I MOŻLIWOŚCI. Odpowiedz sobie uczciwie na pytanie, na czym się znasz i czy w oczach klientów Twoje umiejętności, Twoja usługa i produkt będą wiarygodne. Jeśli masz wątpliwości, przemyśl ponownie, co stanowi Twoje kluczowe kompetencje i umiejętności, czego zaś Ci brakuje i zastanów się, kto mógłby Twojej oferty najbardziej potrzebować.
- NA MARKĘ OSOBISTĄ TRZEBA ZAPRACOWAĆ. Jeśli swoje umiejętności zaczynasz oferować światu w nowy sposób, na przykład zmieniając branżę, czy rozwijając nową działalność, nie licz na poklask. Twoje otoczenie potrzebuje duuuużo czasu, by uwierzyć w Twój nowy wizerunek czy Twój produkt. Nie poddawaj się jednak, to normalne. Daj sobie czas, działaj i kieruj się swoją intuicją.
- RYZYKUJ Z GŁOWĄ NA KARKU. Jak to mówią – nie ma ryzyka, nie ma zabawy. Eksperymentuj, baw się Twoją wizją, nie przywiązując się do niej zbytnio. Minimalizuj ryzyko, ale miej świadomość, że jest ono koniecznym elementem każdej wywoływanej przez Ciebie w życiu i świecie dookoła zmiany.
- MARKETING I SPRZEDAŻ SĄ WAŻNE! Jeśli masz fajną usługę lub produkt, ale nie potrafisz z nimi dotrzeć do klientów, jesteś w znakomitej większości ludzi idących podobną drogą. Poszukaj specjalistów w tych tematach, jednak nie licz na to, że zrobią za Ciebie całą robotę. To Ty znasz swój produkt, usługę najlepiej. Tylko Ty opowiesz o swoim produkcie, usłudze w autentyczny sposób.
- MEDIA SPOŁECZNOŚCIOWE – NIE WIERZ W CUDA. Czasy, gdy organiczna promocja w mediach społecznościowych wystarczyła do rozwinięcia biznesu, dawno się skończyły. Rozwijanie sprzedaży poprzez te media wymaga przemyślanej strategii marketingowej, bardzo dokładnego określenia grupy docelowej i oznacza sporą inwestycję!
- WYCHODŹ DO LUDZI. Mimo czasów jakie mamy, nawiązywanie bezpośrednich relacji w wielu branżach pozostaje podstawą. Tym bardziej, że przy małym i dużym biznesie liczy się zaufanie i poczucie wzajemnego zrozumienia. Tego przez sam marketing nie da się osiągnąć.
- ELASTYCZNIE PODCHODŹ DO CZASU. Mimo że bazą ustawiania celów klasyczną metodą SMART jest określenie czasu na osiągnięcie celu, odradzam dogmatyczne przywiązanie do deadlinów. Na tym punkcie wywróciła się ogromna ilość dobrze rokujących początkujących przedsiębiorców. Załóż, że dasz sobie tyle czasu, ile po prostu trzeba, by osiągnąć cel. Z tego co widzę, zazwyczaj jest to o wiele więcej niż zaplanowałaś/eś. Jeśli mówią Ci 1-2 lata, załóż z góry cztery. Nie spowalniaj wysiłków!
- MIEJ PLAN NA PRZESZKODY. Jak pokazały międzynarodowe badania, m.in. prof. Gabrielle Oetinger i Petera Golwitzera, największe ryzyko dla powodzenia planów stanowią nasze wewnętrzne przeszkody – np. załamanie wiary w siebie czy brak zasobów psychicznych. Dlatego najważniejsze jest, byś miał/a wokół siebie ludzi, którzy w Ciebie wierzą i którzy mogą udzielić Ci konstruktywnego wsparcia w trudnych momentach. No i oczywiście przygotuj plan awaryjny!
- NIE WIERZ W UNIWERSALNE RECEPTY. Mnóstwo ludzi żyje ze sprzedaży uniwersalnych recept, które zapewnią Ci sukces, bogactwo i szczęście. Rady udzielane przez różnych guru są często słuszne i wskazane, warto je poznać, jednak nie wierz, że ktoś za Ciebie odnajdzie drogę do celu. Nieustannie się ucz, kierując się przede wszystkim własnym rozumem i intuicją. Jak to powiedział kiedyś dziadek guru Osho – tylko ty jesteś w tej sytuacji, więc Ty wiesz najlepiej jaką podjąć decyzję. Decyzję podejmuj jednak, zbierając jak najwięcej informacji, pomysłów i rad, a nie jak wolna, zapatrzona w siebie elektroda 😉
Stosując się do tych prostych wskazówek, znacząco zwiększasz swoje szanse na budowanie życia na swoich warunkach.
aut. Katarzyna Szełemej-Pobożniak