Neuroróżnorodność, zdrowie psychiczne, kultura

Czy nasz stosunek do zaburzeń psychicznych jest kształtowany przez kulturę, w której dorastaliśmy? Z punktu widzenia etnologii odpowiedź jest jednoznaczna.

Interpretacja objawów zaburzeń psychicznych a kultura

W kręgu cywilizacji Zachodu często zakładamy, że wszystko można zinterpretować i ocenić obiektywnie. W przypadku chorób psychicznych nie jest to jednak takie proste.

Zacznijmy od banalnego przykładu. Przypomnij sobie Diego Maradonę, który chętnie i często płakał. W Polsce byłby od razu podejrzewany o niestabilność emocjonalną. Tymczasem w Argentynie mężczyźni mogą ronić łzy, nawet z błahych powodów 😉, a ludzie (obie płcie) zdecydowanie częściej niż w Polsce mówią wprost o swoich emocjach.

Ten prosty case dowodzi, że różnice kulturowe ujawniają się już na pierwszym etapie – wyznaczania granic tego, co mieści się w normie a co nie. Innym dobrym przykładem jest leczenie ADHD. Jest ono częściej diagnozowane u dzieci w USA (11,4 % dzieci, dane rządowe) niż w Polsce ( według różnych badań to 3-8%). Te wyniki wskazywać mogą m. in. na różne normy społeczne według których oceniamy zachowanie dzieci, jak i restrykcje narzucane młodocianym. To właśnie siła społecznej kontroli może sprawiać, że ADHD w USA jest rzadziej diagnozowane u Azjatów (tylko 4% dzieci). Azjatyckie dzieci być może są w efekcie presji rodziny grzeczniejsze, a być może też ich rodzice częściej doznają paraliżującego wstydu na myśl o tym, że ich dziecko mogłoby być neurologicznie nienormatywne i w efekcie nie diagnozują  go.

Ciekawe wnioski płyną też z etnologicznych badań kultów opętania w środkowej Afryce. W tym rejonie obcemu duchowi, zwanemu Zar, szczególnie często ulegają kobiety z biednych rodzin. Obowiązek ich leczenia spada na mężczyznę, który powinien spełnić żądania ducha, przemawiającego przez niewiastę. Mąż, ojciec lub brat musi zapłacić lokalnemu znachorowi za specjalny rytuał, kupić żonie ładne ubrania czy nawet biżuterię. Tego wszystkiego oczekuje bowiem Zar, by opuścić ciało ofiary. Jeśli jednak duch przesadzi z żądaniami, mężczyzna ma jeszcze jedno wyjście. Może pobić kobietę na tyle mocno, by agresor uciekł. Brakuje badań, umożliwiających jednoznaczne stwierdzenie, jak często ofiary Zara są według standardów medycyny zachodniej rzeczywiście chore a jak często same decydują się na ten nietypowy sposób komunikowania swoich pragnień. Trzeba wziąć pod uwagę, że ze względu na sytuację ekonomiczną i społeczne oczekiwania, kobiety nie mogą w tych krajach otwarcie dążyć do realizacji wielu swoich pragnień. Kult opętania stanowi więc swoisty wentyl społecznych emocji.

 

Przyczyny choroby a kultura

W kręgu cywilizacji Zachodu przyczyn zaburzenia zazwyczaj szukamy w genach lub wychowaniu.

To oczywiście zupełnie inna perspektywa niż w przypadku choroby wywołanej przez ducha Zar. W oczach środkowoafrykańskich społeczeństw winna opętaniu jest zła siła pochodząca z zewnątrz. W wielu kulturach odpowiedzialnością za chorobę obarcza się też niesprzyjających nam ludzi (np. rzucających złe spojrzenie) albo czarnych magów, działających na czyjeś zlecenie.

Jeszcze gdzie indziej przyczyną psychicznych zaburzeń może być wprawdzie zewnętrzna ale pozytywna moc. Przykładowo, w wielu kulturach Syberii wizje, opętanie, odmienne stany świadomości, rozdwojenie jaźni itp. – interpretowane są jako wezwanie do rozpoczęcia praktyki szamańskiej. Osoba, doświadczająca odmiennych stanów świadomości, zostaje uznana za tą wybraną, przypisuje się jej moce uzdrowicielskie. W tym przypadku objawy choroby dają władzę i specjalną pozycję w oczach innych.

Leczenie psychiki a kultura

W tym zakresie do bardzo ciekawych wniosków doszedł kanadyjski lekarz i antropolog Arthur Kleinmann. Odkrył on, że choroba w różnych kulturach jest odmiennie leczona. Naukowiec obserwował m. in. leczenie pacjentów z problemami psychicznymi w szpitalu w Chinach. Ku jego zdziwieniu, pacjenci byli przyjmowani nie w gabinecie lecz w sali, gdzie przebywali też inni ludzie. Kleinmann opisuje przypadek pacjentki, która skarżyła się na bardzo złe samopoczucie, związane z koniecznością podporządkowywania się w domu, zgodnie z chińskimi normami kulturowymi, teściowej. W Europie zdiagnozowano by u niej pewnie depresję i zalecono by jak najszybszą przeprowadzkę. Jak relacjonuje Kleinmann, chiński psychiatra poradził kobiecie, by okazywała cierpliwość i pokorę.  Krótko mówiąc, powinna się dopasować. Trudno nie widzieć w tym różnicy mentalności między Wschodem a Zachodem. Społeczeństwa azjatyckie są w większości bardziej nastawione na dobro grupy niż jednostki. Obowiązkiem człowieka jest dostosować się do innych.

Inny przykład to leczenie ADHD. W Polsce to schorzenie jest leczone lekami u 5-6% zdiagnozowanych dzieci  (badania portalu dopaminowy.pl) a w USA u 53% (dane rządowe). Niekoniecznie świadczy to źle o psychiatrach polskich czy amerykańskich. Jako kulturoznawczyni sprawdzałabym, czy przypadkiem oba narody nie mają odmiennych kulturowych przekonań, dotyczących skutecznych metod uzdrawiania psychiki przy pomocy tabletek.

Wpływ kultury na psychikę

Warto też wspomnieć o wpływie kultury na statystyczne samopoczucie danego społeczeństwa. Jest na przykład udowodnione, że kultury o wysokim współczynniku „unikania niepewności” (w luźnym ujęciu chodzi o zbiorową traumę i niechęć do ryzyka) i niskim współczynniku przyzwolenia (społeczne restrykcje związane z świętowaniem i oddawaniem się zabawie) według klasyfikacji Geerta Hofstede, cierpią na podwyższony poziom stresu. Niestety w Polsce wspomniane współczynniki są bardzo niekorzystne.

Zaburzenie psychiczne czy neuroróżnorodność? Powiew zmian

Wydaje się  że obecnie obserwujemy w Polsce proces zmiany postrzegania chorób psychicznych. Mówi się o nich częściej i coraz bardziej otwarcie.

Podobne zmiany dotyczą neuroatypowości. Wcześniej normą było interpretowanie wszelkich atypowych zachowań jako zaburzeń albo przejawu złej woli. Wystarczy zagadnąć sporą część  nauczycieli starej daty, by dowiedzieć się, że typowo dyslektyczne błędy to nie wynik innego funkcjonowania mózgu tylko przejaw lenistwa i olewactwa. Dziś coraz częściej mówi się o tym, że neuroróżnorodność to trwałe i korzystne dla społeczeństwa zjawisko. Każdy ma przecież swoje talenty i słabości, potrzebne do budowania lepszej jakości czy to produktu czy usługi.

Podsumowując, nie da się oddzielić objawów zaburzeń psychicznych od konkretnych norm kulturowych.  Pojawia się tez pytanie, co stanowi przejaw neuroróżnorodności a co należy leczyć.  Poszerzanie perspektywy w tym zakresie – np. w ramach szkolenia z różnic kulturowych – pozwala bardziej otworzyć się na ten temat i w efekcie budować zespół bardziej tolerancyjny i efektywny.

Aut. Katarzyna Szełemej-Pobożniak

#neuroróżnorodność #neuroatypowość #psychikaakultura #różnicekulturowe #komunikacjamiędzykulturowa #szkoleniamiędzykulturowe

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *